Turborowery, chaos i przepisy, których nie ma – czas na konkretne działania

Platformy delivery muszą wziąć odpowiedzialność – albo zrobi to ustawodawca


W miejskiej przestrzeni zacierają się granice – a wraz z nimi znika bezpieczeństwo.
Na warszawskich chodnikach i drogach pojawiają się pojazdy, które z rowerem elektrycznym – w rozumieniu polskiego prawa – nie mają już nic wspólnego. Są szybkie, ciężkie, nierzadko tuningowane, a jednocześnie całkowicie niewidoczne dla systemu. Obowiązujące przepisy nie nadążają za rzeczywistością – a przestrzeń publiczna staje się coraz bardziej konfliktowa. Poczucie bezpieczeństwa

Podczas majowych warsztatów, które organizowaliśmy w ramach inicjatywy „Wsparcie w zakresie poprawy bezpieczeństwa ruchu drogowego usług delivery”, hasło „potrzebne są zmiany” wybrzmiało z ust niemal każdego uczestnika.

📍Teraz idziemy krok dalej – nie tylko rozmawiamy, ale i działamy.

📆 8 lipca organizujemy w Warszawie kolejne spotkanie – tym razem w formule okrągłego stołu. Do udziału zaprosiliśmy największe platformy delivery:

  • Glovo,
  • Uber,
  • Bolt,
  • Wolt,
  • Pyszne.pl,
  • Stuart,
  • Lite e-commerce,
  • Żabka Polska
  • a także Polski Związek Partnerów Aplikacyjnych.

Chcemy przejść do fazy konkretnych propozycji – działań prawno-prewencyjnych, które zostaną zebrane w białej księdze delivery i przedstawione decydentom.

💬 Dlaczego teraz? Nie tylko my widzimy problem. Stołeczne Centrum Bezpieczeństwa mówi wprost: do miasta spływają kolejne skargi, pisma i interpelacje dotyczące bezpieczeństwa pieszych. Mieszkańcy domagają się zmian. Podobne sytuacje wybrzmiewają w innych aglomeracjach – np. w Krakowie.

W Zespole Doradców Gospodarczych TOR nie zwalniamy tempa. Stawką jest bezpieczeństwo – i to nie tylko dostawców, ale nas wszystkich.